Aktualności

<< Wszystkie wiadomości
Ks. Piotr Greger – nowy biskup diecezji bielsko-żywieckiej
Dodano: Środa 30 listopada 2011, 23:46

   Zawołanie biskupie „In servitio Redemptori” należy do nowego biskupa pomocniczego diecezji bielsko-żywieckiej ks. PIOTRA GREGERA, którego w dniu 22 października mianował Papież Benedykt XVI, przydzielając mu stolicę tytularną  Assava.

   Biskup nominat ma 47 lat, urodził się 28 marca 1964 r. w Tychach. Do kapłaństwa przygotowywał się w latach 1983-1989 w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym w Katowicach a święcenia kapłańskie przyjął w 1989 roku z rąk abp. Damiana Zimonia w katedrze pw. Chrystusa Króla w Katowicach, kontynuował studia teologiczne na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie, gdzie w 1992 r. uzyskał licencjat kanoniczny i na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, gdzie w 2000 r. uzyskał stopień doktora teologii. Specjalizował się w liturgice zajmując się m.in. badaniami nt. odnowy obrzędów pokuty w Polsce po Soborze Watykańskim II. Jak sam przyznał w jednym z artykułów, celebracja liturgii oraz naukowe zgłębianie jej tajemnicy są jego pasją życia. Liturgia interesowała go od lat dziecięcych.

   „Z biegiem czasu ciekawość zaczęła się przeradzać w pragnienie służenia Bogu w kapłaństwie, które jest dla mnie świadomie wybraną drogą życia” – podkreślił. Biskup nominat jest obecnie wykładowcą liturgiki i wstępu do teologii w Instytucie Teologicznym w Bielsku-Białej i filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. Ponadto od 2002 r. jest zastępcą dyrektora Instytutu Teologicznego im. św. Jana Kantego w Bielsku-Białej, przewodniczącym Komisji Liturgicznej diecezji bielsko-żywieckiej i członkiem Rady Kapłańskiej. Znany jest także jako diecezjalny duszpasterz nauczycieli i wychowawców. Ks. dr Greger zasiada w Radzie Fundacji im. św. Królowej Jadwigi przy Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie.

   Ogłoszenie nominacji ks. Piotra odbyło się w liturgiczne wspomnienie bł. Jana Pawła II, co dla bp nominata jest szczególnym znakiem, ponieważ jego kapłaństwo przebiegało równolegle z pontyfikatem Jana Pawła II. Potwierdzeniem tego jest wywiad, który w całości można przeczytać na stronie diecezji bielsko-żywieckiej, gdzie  ks. Piotr - biskup mówi: „To data rzeczywiście symboliczna i nieprzypadkowa. Moja droga do kapłaństwa zaczęła się w roku 1983. To był czas, kiedy papież Jan Paweł II po raz drugi przyjechał z wizytą apostolską do Polski. Dnia 20 czerwca tego roku spotkaliśmy się z nim na katowickim lotnisku Muchowiec. Było to po maturze i wtedy coraz mocniej krystalizowała się decyzja wstąpienia do seminarium. Był to również obchodzony w całym Kościele powszechnym Rok Odkupienia z okazji 1950. rocznicy tajemnicy odkupienia. Sięgaliśmy wtedy do pierwszej encykliki Jana Pawła II Redemptor hominis. Nasz rocznik alumnów obrał sobie za patrona Chrystusa Odkupiciela. Jako ksiądz byłem posyłany do parafii, które nawiązywały swymi wezwaniami do tajemnicy odkupienia. Czas studiów liturgicznych to pochylanie się przede wszystkim nad historią i teologią sakramentu pokuty, który swoją moc i skuteczność (jak i pozostałych sakramentów) czerpie z tajemnicy Chrystusowego odkupienia. To dzisiejsze wspomnienie to swoista klamra, która zamyka ten ścisły związek z tajemnicą odkupienia. Co więcej, dzisiejszy dzień wypada w sześćdziesiątą trzecią rocznicę śmierci kardynała Augusta Hlonda. Okazuje się, że siostra kardynała wyszła za mąż za brata mojego pradziadka, która po mężu nazywała się Hellmann, a tak brzmi panieńskie nazwisko mojej matki. Widzę w tym jakiś szczególny znak, ale zarazem przesłanie. Z pewnością można mnie nazwać przedstawicielem pokolenia Jana Pawła II. Pamiętam, że w 1979 roku podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Ojczyzny, byłem wtedy w ósmej klasie szkoły podstawowej, razem z rówieśnikami pojechaliśmy rowerami na spotkanie z Ojcem Świętym do Oświęcimia, bo tam mieliśmy najbliżej. To był dzień nauki w szkole, więc z powodu nieuzasadnionej absencji spotkały nas kłopoty. To było pierwsze moje spotkanie z Janem Pawłem II. Potem zgłębiałem z dużą radością jego nauczanie i coraz bardziej odkrywałem jego głębię. Już w latach posługi kapłańskiej wielokrotnie pielgrzymowałem do Rzymu z różnymi grupami i dzięki biskupowi Tadeuszowi Rakoczemu mieliśmy okazję spotkać się prywatnie z Janem Pawłem II.”

   W swoim biskupim herbie i zawołaniu również nawiązuje do Jana Pawła II. Jako wyraz wdzięczności dla Papieża-Polaka przyjął jego herb do swojej tarczy. „Złoty krzyż w błękitnym polu to symbol odkupienia Wszechświata przez Chrystusa, natomiast złota litera M odnosi się do Maryi, Matki Chrystusa i Matki Kościoła. Jest to także odniesienie do elementów maryjnych, mających swoje miejsce w rozpoczynającej się posłudze biskupiej, zwłaszcza związanych z orędziem fatimskim, bardzo bliskim sercu nowego Biskupa. W drugiej części tarczy, umieszczono w czerwonym polu ściętą głowę św. Jana Chrzciciela na misie (por. Mt 14, 1-12). Czerwień jest symbolem męczeńskiej krwi oraz ofiary z życia jaką złożył św. Jan Chrzciciel służąc Odkupicielowi, wzywając do pokuty i nawrócenia, które są skutkiem zbawczej misji Tego, którego wskazał ludowi nad wodami Jordanu – naszego Pana Jezusa Chrystusa. W ten sposób Biskup Piotr nawiązał także do swojego rodzinnego miasta, jakim są Mysłowice, które na mocy bulli papieskiej Jana Pawła II z 2000 roku otrzymały św. Jana Chrzciciela jako swego szczególnego patrona, co przypomina także głowa Świętego w herbie miasta. Wreszcie w trzeciej części tarczy, na złotym polu, znalazł się kosz z pięcioma chlebami i dwie ryby, odnoszące się do opisu cudownego rozmnożenia chleba i zapowiedzi Eucharystii (por. Mt 14, 13-21). Kolor złoty symbolizuje świętość i Boże źródło sakramentów, a układ graficzny kosza z chlebami i dwoma rybami, został zaczerpnięty z wczesnochrześcijańskiego malowidła z początku III w., znajdującego się w katakumbach św. Kaliksta w Rzymie. Jest to bezpośrednie wskazanie na świętą liturgię, jako przestrzeni w której dostępujemy owoców Odkupienia, a przede wszystkim na Eucharystię, dającą pokarm na życie wieczne. To również pragnienie realizowania przez nowego Biskupa polecenia, z jakim skierował się do apostołów Chrystus Pan, mówiąc im przed cudownym rozmnożeniem chleba „Wy dajcie im jeść!” (por. Mt 14, 16), a także Jezusowe zapewnienie Szymona Piotra: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił” (Łk 5, 10).

   Zapytany o swoje zamiłowanie do sportu ks. Greger odpowiada: „Zainteresowania sportowe to zasługa mojego nieżyjącego ojca, który wyczynowo grał w piłkę nożną, chociaż wielkich osiągnięć nie miał, a później był działaczem sportowym. Taka była tradycja na Śląsku, że ojciec zabierał swego syna na stadion. Wszystko zaczęło się w Wesołej, potem chodziłem na mecze w Tychach. Ponieważ mieliśmy bardzo blisko na Stadion Śląski, dlatego obecność na meczach międzypaństwowych była czymś oczywistym. Byłem zafascynowany piłką nożną, nie tylko w wydaniu klubowym czy krajowym. Drugą dyscypliną, którą się interesowałem była koszykówka, ponieważ w szkole podstawowej należałem do klasy sportowej o profilu koszykarskim. Starałem się bywać na meczach ligowych, a dzięki mojemu przyjacielowi Grzegorzowi Pinkowskiemu, znanemu trenerowi koszykówki, było mi dane być obecnym na wielkich parkietach naszego kraju. Dziś mam świadomość, że z racji moich nowych obowiązków będzie to raczej niemożliwe, co nie stanowi żadnego problemu. Będę się starał śledzić wydarzenia sportowe poprzez informacje zamieszczane w środkach masowego przekazu.”

   W dalszej części wywiadu z dnia 23 października wyznaje: „Staram się być człowiekiem wesołym, z poczuciem dobrego humoru. Bycie smutnym i malkontentem niczego nie daje, a wręcz przeciwnie - może zatruwać życie innym. Zawsze próbuję wnosić poczucie radości, entuzjazmu, zapału. Natomiast dokładność w pracy odziedziczyłem po rodzicach. Zawsze mi mówili: zrób wszystko co możliwe; jeśli już coś robisz, zrób  jak tylko najlepiej potrafisz. Mamie polonistce zawdzięczam ładny charakter pisma, znajomość gramatyki, ortografii i podstawowych zasad humanistycznych. Rodzice uczyli i wymagali ode mnie punktualności, solidności i tego, że trzeba być odpowiedzialnym za słowo. Ogromnie cenię sobie słowo, bo ono ma swoją moc i siłę.”

   Jako absolwentka Instytutu Teologicznego w Bielsku-Białej a obecnie pracownik Biblioteki Instytutu wielokrotnie miałam kontakt z ks. Gregerem, którego postać kojarzy mi się zawsze z charakterystycznym dla niego poczuciem humoru i szczerym uśmiechem. Będąc odbiorcą jego wykładów z liturgiki i sakramentologii, które są nośnikiem bardzo ważnej wiedzy na studiach teologicznych zapamiętałam jak podczas jednego z wykładów ks. Greger tłumaczył gesty liturgiczne a wśród nich kreślenie znaku krzyża. Wyjaśniał wówczas, że człowiek wykonując na swym ciele znak krzyża nie tylko wyznaje wiarę ale również wznosi swoje myśli (umysł), uczucia (serce) i uczynki w stronę Boga. Mnie osobiście takie rozumienie tego gestu głęboko zapadło w pamięć, zwłaszcza w czasach kiedy znak krzyża jest często nietolerowany i  niewygodny a wiele osób wykonując go często nie zastanawia się nad jego symboliką, znaczeniem.

Zebr. Ewa Ś.

[Fragmenty wypowiedzi zaczerpnięto z www.diecezja.bielsko.pl ]

Aktualności | O parafii | Patron | Duszpasterz | Wieści Parafialne | Galeria | Historia Bestwinki